W eliminacjach slalomowych w strefie zachodniej najszybciej zjeżdżali Magdalena Bańdo (UŚ Katowice) i Bartłomiej Sanetra (AWF Katowice), a na wschodzie Maja Woźniczka (UW Warszawa) oraz Wojciech Gałuszka (AKF w Krakowie).
Drugi dzień Akademickich Mistrzostw Polski to moment, kiedy trzeba wyłonić najlepsze slalomistki i najlepszych slalomistów, którzy powalczą o medale w czwartkowym finale. W tej konkurencji częściej zdarzają się błędy i znacznie łatwiej znaleźć się poza trasą. Faworyci jednak nie zawiedli i w związku z tym zapowiada się fantastyczna walka o mistrzowskie tytuły. Strachu najadł się Michał Czerwiński (PK Kraków), który jadąc z numerem pierwszym na wschodzie, wypadł na samej górze. Zdołał się jednak pozbierać, a w drugim przejeździe odrabiał straty. Ostatecznie zajął 26. miejsce i może ścigać się jutro, chociaż z odległym numerem, co utrudni zadanie.
Wśród pań na zachodzie ponownie najszybciej trasę pokonała Magda Bańdo, która dołożyła Patrycji Florek aż 1,78 sek. Potężny łomot, ale o wszystkim zdecyduje jutrzejszy slalom, w którym na pewno Patrycja da z siebie wszystko. Imponuje jednak skuteczność Magdaleny – w tym roku w zawodach akademickich jest nie do pokonania. Na trzecim miejscu uplasowała się Zofia Zdort, która ma na koncie najwięcej startów w AMP-ach z tego towarzystwa i być może doświadczenie zebrane przez lata na Harendzie będzie dodatkowym atutem. Na wschodzie przebudziła się Maja Woźniczka, która po imponującym starcie sezonu AZS Winter Cup złapała lekką zadyszkę w końcówce. Dziś mocno „ukłuła”, pokonując Katarzynę Wójcik (AGH Kraków) i Maję Chylę (UJ Kraków), z czego należy się cieszyć, bo czwartkowa rozgrywka dzięki temu może być tylko ciekawsza.
W rywalizacji mężczyzn na zachodzie mieliśmy powtórkę z rozrywki, czyli harce tria z katowickiej AWF. Panowie jeżdżą bardzo równo i na liście z wynikami znaleźli się na trzech pierwszych miejscach i to w tej samej kolejności, co w gigancie. Wygrał Bartek Sanetra, 0,89 sek. za nim znalazł się Juliusz Kierkowski, a Przemysław Białobrzycki ponownie na miejscu trzecim. Widać, że muszkieterowie dobrze bawią się na AMP-ach, ale jutro każdy z nich, oprócz dostarczenia punktów dla drużyny, będzie chciał powalczyć o tytuł. Na wschodzie ponownie żadnych szans Juliuszowi Mitanowi (AGH Kraków) nie dał Wojciech Gałuszka. Równie świetnie jak w gigancie, miedzy slalomowymi tyczkami uwijał się Jan Zakrzewski (UM Łódź), który zajął trzecie miejsce.
Powiedzieli na mecie
Maja Woźniczka (1. miejsce w strefie wschodniej)
Impreza jest naprawdę fajna, atmosfera świetna, tak jak wszyscy mówili. Pierwszy przejazd był bardzo dobry – warunki świetne. Niestety, w drugim przejeździe słońce zaczęło mocno świecić, przez co trasa stała się trudniejsza. Sól nie złapała tak dobrze, ale trzeba sobie radzić. Bardzo się cieszę z drugiego numeru w finale! Tym bardziej, że jutro temperatury mają być podobne. Slalom jest po południu, więc myślę, że ten numer startowy może być naprawdę dobry.
Zofia Zdort (3. miejsce w strefie zachodniej)
Powiem szczerze, że na gigant mam jakiś plan na zbliżenie się do rywalek i na pewno będę atakować. W slalomie może być trochę ciężej, patrząc na tę stratę, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy. Mam nadzieję, że moje doświadczenie pomoże. Forma powinna zgrać się na finały, no i co… Będzie jak najlepiej!
Bartłomiej Sanetra (1. miejsce w strefie zachodniej)
Czuję się pewnie, jeśli chodzi o jazdę. Wiadomo, że w finałach trzeba się bardziej skupić, bo dzisiaj ścigaliśmy się we trójkę z chłopakami, więc było trochę luźniej. Ale czuję się dobrze – dzisiaj odpoczniemy, a jutro będzie walka. Będziemy się ścigać z Wojtkiem Gałuszką. Ostatnio trenowaliśmy razem, więc wiem, na co go stać. Będzie ciekawie, zobaczymy!
Juliusz Mitan (2. miejsce w strefie wschodniej)
Szczerze? Nie patrzyłem na rywali. Pojechałem wszystkie cztery przejazdy i aż się dziwię, że wczoraj w gigancie udało się tak awansować. W finałach na pewno będzie prawdziwe ściganie.