Nowotarzanka Aleksandra Król-Walas zajęła czwarte miejsce w dzisiejszych zawodach mistrzostw świata w Engadynie w snowboardowym slalomie równoległym. W emocjonującym „małym finale” walczyła o brązowy medal, ale ostatecznie musiała uznać wyższość Michelle Dekker z Holandii, przegrywając zaledwie o cztery setne sekundy!
Król-Walas rozpoczęła dzień od mocnych przejazdów w fazie eliminacyjnej, bez większych problemów awansując do ćwierćfinału. Tam zmierzyła się z Austriaczką Sabine Schöffmann, pokonując ją z niewielką przewagą. W półfinale przyszło jej stawić czoła Niemce Ramonie Hofmeister, jednej z faworytek do złota. Choć Polka jechała bardzo pewnie, Hofmeister okazała się minimalnie szybsza, co zepchnęło Król do rywalizacji o brąz.
Pojedynek o trzecie miejsce z Michelle Dekker był prawdziwą gratką dla kibiców. Obie zawodniczki jechały równo przez większą część trasy, lecz na ostatnich metrach Holenderka zdołała wyprzedzić Polkę o cztery setne sekundy – różnica wręcz niezauważalna gołym okiem!
Choć czwarte miejsce zawsze pozostawia pewien niedosyt, Król-Walas ma za sobą fantastyczne mistrzostwa świata. Dwa dni wcześniej wywalczyła brązowy medal w slalomie gigancie równoległym, co było jej drugim w karierze krążkiem na tej rangi zawodach. Warto podkreślić, że Polka wróciła do rywalizacji po przerwie macierzyńskiej, co czyni jej osiągnięcia jeszcze bardziej imponującymi.
– Czułam się świetnie na trasie i wiedziałam, że mam szansę na medal. Ostatecznie czwarte miejsce to nie jest to, na co liczyłam, ale jestem dumna z moich przejazdów – powiedziała Król-Walas w rozmowie z mediami po zawodach.
Dla Król-Walas zakończyła sezon 2024/2025 jest zdecydowanie najlepszy w dotychczasowej karierze. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata uplasowała się na 6. miejscu, a w swojej koronnej konkurencji – slalomie gigancie równoległym – zajęła 4. lokatę. Nie zabrakło też triumfów – w styczniu zwyciężyła w zawodach Pucharu Świata w Scuol, a trzykrotnie kończyła rywalizację na drugim miejscu. Jej powrót po przerwie macierzyńskiej okazał się imponujący, a konsekwencja i talent sprawiły, że kolejny raz udowodniła, iż należy do światowej czołówki snowboardu alpejskiego.