|
kiedy lata temu pierwszy raz zawitałam w Smokowcu, już na wjeździe uderzył mnie widok wymarłego miasta myślałam, że to z powodu padajacego deszczu, jednak kolejne dni spędzone na Słowacji pokazały, że to zupełnie co innego niż Zakopane ... i to pod wieloma względami ....; po pierwsze ruch turystyczny jest o wiele mniejszy niż u nas; do tego mają dość słabo jak na 21 wiek rozwiniętą sieć handlową i gastronomiczną(pamiętam że Pod Lesom, gzie mam stałą bazę noclegową, sklep z pieczywem otwierają kolo 8, a co to za godzina dla kogos kto w góry wychodzi?) tak wiec zakupy trzeba bylo robić dzień wczesniej po zejsciu ze szlaku i to tylko w jednym markecie w Smokowcu czynnym do późna; czasem tez jezdzilo sie po nie do Popradu do marketu 24h; innym razem mialam problem ze znalezieniem faksu, gdyz musialam przesłac do Polski dokument z moim podpisem - no i na poczcie Pod Lesom ani w Smokowcu go nie mieli! było to 4 lata temu, wiec nie tak dawno znowu;
za to góry ... boskie ... spokój w nich, mały stosunkowo ruch, cisza, zero tłoków, wymarzone miejsce ... kiedy wspomnę zeszłoroczną gasiennicową, ten pochód pierwszomajowy drący się w niebogłosy, ten tłum ... to wolę Słowację zdecydowanie ... - jednak będąc tam dłuzszy czas, tęsknię za klimatem Zakopanego, za krupówkami nawet, za góralami, których na Slowacji nie ma, za serami przepysznymi, za knajpkami, za wszystkim ... i zawsze kiedy spedzam urlop na Słowacji, w dni gorszej pogody z wielką przyjemnością jadę do Zakopanego
pozdrawiam
|