Co sądzicie o ratownikach górskich i o ich pracy? Traktujecie to jako pewnego rodzaju poświęcenie? czy może zupełnie inaczej? Może uważacie, że ich praca to zwykła rutyna?
Zapraszam do rozmowy :)
Uważam tych ludzi za bohaterów. Szczególnie, że często musza ratować ignorantów, którym wydaje się, że można w kapciach iść na Giewont, 'bo od czego są ratownicy w razie wypadku'.
Na szczęście nie miałam dotąd potrzeby korzystania z ich pomocy w górach, ale ostatnio podczas pobytu na nartach moja mama źle sie poczuła i GOPRowiec zawiózł nas do przychodni w innej wiosce, mimo że mogła poczekac na lekarza.
Podziwiam ratowników za bezinteresowną chęć niesienia pomocy obcym ludziom.
Tak się złożyło, że poznałam ich pracę od tzw. środka. Podziwiam ich. Za spokój, za opanowanie, za odwagę, za tolerancję i umiłowanie Gór. Pełen szacunek dla chłopaków!
Nie. Na szczęście nikt mnie nie ratował i zrobię wsio bo by nigdy nie musiał
Znam "chłopaków". Nie wszystkich oczywiście! Jak sie już tyle lat człowiek "włuczy" po Tatrach o róznych dziwnych pozasezonowych porach roku, to znajomości się zawiera.
Ponieważ wątek najwyraźniej Wam się przesłodził, dodam nieco kwasku.
W połowie lat 70 - tych, członek Grupy Tatrzańskiej GOPR (obecny TOPR) nazwiskiem Prusisz,, niezadowolony z rozdziału odznaczeń dokonanych przez naczelnika Grupy - Tadeusza Evy, zamordował tego ostatniego sztachetą wyrwaną z płotu.
Jak widać, wszelkie uogólnienia są ryzykowne.
A ja myslałam że rozmawiamy o ich pracy tzn. o ratowaniu w Górach. W kazdej grupie są ludzie i ludzie. A ludzie sa różni. A co jest złego w pozytywnej ocenie kogokolwiek czy czegokolwiek? Ciągle mamy narzekać, pluć i złożeczyć lub wsadzać komuś nóż w plecy? Już i tak mam opinię wiecznie narzekającego i smutnego narodu. Może najwyższy czas zacząć mówić, że jesteśmy świetni, wspaniali, dobrzy itd? To takie typowe dla wielu Polaków: kogoś chwalą więc trzeba znaleźć coś aby mu dowalić. Brrrrr