|
To już nie żadne nowe rady tylko moje przemyślenia!
Jest szansa na trafienie lepszej widoczności i pogody w marcu niż w grudniu. Jeszcze lepiej byłoby się wybrać w okresie o miesiąc późniejszym, tzn. pomiędzy Wielkanocą a weekendem 1-3 Majowym. Śnieg będzie uleżały, mniej skłonny do tworzenia lawin. Na tyczki, poza Czerwonymi Wierchami, nie ma co liczyć, chyba, że w ostatnie zimy coś dokładają. B. ważne są one od Małołączniaka przez Kobylarz.
Nie liczyłbym na gps ani tym bardziej na kompas, nawet przy pobłądzeniu. Zasada powinna być taka /moim zdaniem/. Nie idę zimą nigdzie wyżej tam, gdzie nie byłem uprzednio w lecie, bo mam zerowe pojęcie o trasie. Choć i to nie zawsze pomoże, gdy nocą dosypie tyle, że pozaciera tropy wczorajszych turystów. Idzie się na wyczucie, nawet w szerokich /i w miarę równych/ dolinach, /Pańszczyca, Kozia, / zapadając się co chwila, bo trasy nie znamy na pamięć. Dojście na Krzyżne lub Kozią Prz. w takich warunkach to już byłby niezły turystyczny wyczyn i powrót tą samą trasą! /tak jak z Wołowca/. Żałuję, że na Wielkanoc nie wyrobię. Bywa wtedy w Tatrach niepowtarzalnie pięknie. Powodzenia!
|